Podczas dzisiejszego spaceru po lesie, moją uwagę pochłonęły głównie mchy.
To pierwsze zielone plamy, które są widoczne zaraz po stopnieniu śniegu. A są to plamy o różnych odcieniach zieleni: od ciemnego po soczysty wiosenny. Te miękkie poduchy były mocno nasiąknięte wodą.
Panuje przekonanie, że mchy obrastają północną stronę pni drzew i dzięki temu mogą zabłąkanemu wędrowcowi zastąpić kompas.
Tymczasem prawdą jest tylko to, że rosną liczniej na zacienionej na przykład przez inne drzewa powierzchni pnia, gdzie mają więcej wilgoci.