Obiektywne.pl
W ciągu całego naszego życia pojawia się wokół nas wielu ludzi. Jedni na chwilę, inni pozostają. A bez jeszcze innych nasze życie nie byłoby takie jakie jest. W moim życiu też pojawiły się takie osoby. Jedną z nich jest Anetka.
Poznałam ją w 2012 r. Na jednym ze szkoleń. Siedziała naprzeciw mnie i przysypiała. Nie, to nie szkolenie było nudne. Anetka prowadzi tak intensywne życie, że sen musi walczyć o swój czas. Próbował wyrwać u niej choćby 2 minuty nieuwagi. Walczyła z nim dzielnie. Obserwowałam tę walkę. Szala zwycięstwa przesuwała się raz w jedną raz w drugą stronę.
W czasie przerwy miałyśmy okazję porozmawiać. I tak rozmawiamy do dziś. Osobiście, telefonicznie, sms-ami. Rozładowujemy baterie smartfonów, ale na maksa ładujemy swoje. To takie uczucie, jak po długim trudnym biegu. Albo podejściu pod górę. Człowiek ma już dość, ale gęba sama się śmieje do siebie a w duszy grają dzwoneczki.
Ja takiego uczucia doświadczam po każdej rozmowie z tą cudowną kobietą. Nigdy nie pozwala mi zwątpić w moją siłę i wyjątkowość, stracić wiary w moje możliwości. I z tego co mówi, ja też tak działam na nią.
Potrafimy 6-tym zmysłem wyczuć, kiedy jedna z nas potrzebuje wsparcia, rozmowy, zrozumienia czy kopa w tyłek. Mimo, iż sama zainteresowana nie do końca wie o tym, że tego potrzebowała. Po rozmowie okazuje się, że potrzebowała. Bardzo potrzebowała. Czasami po długim okresie milczenia dzwoni telefon i… Tak, to jest ten moment. To jest ta rozmowa, która pomaga mi wrócić na właściwy tor. Dodaje skrzydeł.
Poznałam ją jako blondynkę. Dziś jej kolorem jest rudy. To szalona, dobra i wrażliwa kobieta. Piękny człowiek. Nie przejdzie obojętnie obok potrzebującego. Nie ona. Potrafi się cieszyć z rzeczy małych. Na wspomnienie jej „he he” dobiegającego z głośnika telefonu, na mojej twarzy samoistnie pojawia się uśmiech i ciepłe myśli. Tak działa Anetka! Kto ją zna, ten wie.
Parę chwil temu Anetka spełniła swoje marzenie. Otworzyła portal dla kobiet zajmujących się fotografią.
Twierdzi, że jestem jego matką chrzestną. Czy ja wiem? Ja tylko jej kibicowałam. Nie znam się zupełnie na fotografii. A ten portal to siła jej marzenia. Jej wytrwałości w dążeniu do jego spełnienia, siły w pokonywaniu przeszkód, pasji i chęci pomocy kobietom, które pokochały malowanie obiektywem. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Nawet ja. Zaczytuję się w artykułach.
Dlatego z radością przyłączyłam się do konkursu, który ogłosiła na swoim portalu. Konkurs na fotkę z wakacji. Ja już napykałam ich setki. Telefonem J Ale nie startuję jako uczestniczka. Z przyjemnością ugoszczę osobę, której fotka zwycięży Pod dobrym niebem. Tak, jestem fundatorem nagrody- noclegu w jurcie.
Zachęcam Cię do udziału. I trzymam kciuki! Nocowanie z widokiem na rozgwieżdżone niebo to przeżycie, którego nie da się zapomnieć. Aparaty lub smartfony w dłoń. Powodzenia!
